

Alex Pereira ponownie stanie w narożniku Seana Stricklanda, Brazylijczyk poleci do Australii, aby wesprzeć Amerykanina w rewanżowej walce z Dricusem Du Plessisem na UFC 312.
Alex Pereira od dłuższego czasu zapowiadał wylot do Australii. Jeszcze przed ogłoszeniem walki Poatana z Magomedem Ankalaevem na UFC 313 kibice myśleli, że Brazylijczyk zapowiada własną walkę na UFC 312. Okazuje się jednak, że było zupełnie inaczej, a dziś wyjaśniło się o co dokładnie chodzi z wylotem Pereiry do Sydney.
Alex Pereira będzie wypełniał obowiązki wobec jednego ze swoich sponsorów, co było wstępnym powodem zabookowania biletów na samolot do Australii. Szybko jednak okazało się, że umiejętności i pozytywne nastawienie mistrza UFC w kategorii półciężkiej zostaną wykorzystane w inny sposób.
Eric Nicksick trener Seana Stricklanda zdradził, że Alex Pereira ponownie stanie w narożniku byłęgo mistrza dywizji średniej. Amerykańska ekipa została poinformowana o tym, że mogą maksymalnie mieć cztery osoby w narożniku Stricklanda, a zapełnione były trzy miejsca.
Strickland i Nicksick postanowili zatem skorzystać z okazji i zaprosić Pereirę do tego by raz jeszcze wsparł Amerykanina w ostatniej fazie przygotowań do gali, a w trakcie wydarzenia zameldował się w cornerze by dodać otuchy dawnemu rywalowi z którym się zaprzyjaźnił. Będzie to również forma podziękowania za przygotowania do UFC 307 kiedy to Strickland zameldował się w Connecticut na obozie sparingowym by dociążyć Pereirę.
Przypominamy, że w przeszłości zarówno Pereira jak i Du Plessis sposobili się do walki i wymieniali ze sobą zdania, niewykluczone zatem że po ewentualnej wygranej Afrykanera zobaczymy jakiś face-off zawodników.