

Cory Sandhagen wyzwał do walki Seana O’Malleya, sugerując że fani nie są zainteresowani oglądaniem jego kolejnej porażki z Merabem Dvalishvilim.
Cory Sandhagen zajmuje aktualnie czwartą lokatę w rankingu dywizji koguciej. Przed Sandhagenem plasuje się wyłącznie ścisła czołówka kategorii do 62 kilogramów, a więc Merab Dvalishvili, Sean O’Malley, Petr Yan oraz Umar Nurmagomedov. Mowa zatem o aktualnym mistrzu, dwóch byłych mistrzach oraz pretendencie, który próbował kilka dni temu zdobyć tytuł.
Cory Sandhagen w ostatnim występie przegrał z Umarem Nurmagomedovem i chciałby jak najszybciej wrócić do octagonu UFC. Amerykanin apeluje o pojedynek z Seanem O’Malleyem wiedząc, że wygrana mogłaby mu zapewnić możliwość stoczenia walki z Merabem.
– Bądźmy szczerzy, O’Malley nie ma żadnego interesu w tym, żeby dostać natychmiastowy rewanż z Merabem. Dostał łomot w pierwszej walce i w drugiej również dostanie lanie. Nikt nie chce oglądać tej walki.
Cory Sandhagen przyznał, że nie ma aktualnie zakontraktowanej żadnej walki i choć jest znudzony to jest gotów poczekać na to, aż wracający do zdrowia po kontuzji Sean O’Malley będzie odpowiednio przygotowany do pojedynku.
– Nie mam zabookowanej walki. Chcę walczyć i jestem naprawdę znudzony całą sytuacją. Dam nawet temu głupkowi tyle czasu ile potrzebuje. UFC po prostu zestawcie walkę, którą kibice chcą zobaczyć. Ja kontra O’Malley, zróbcie to szybko.