Israel Adesanya odpowiada krytykom

Israel Adesanya odpowiedział krytykom, były mistrz UFC zwrócił się do wszystkich tych którzy hejtowali go po ostatniej przegranej z Nassourdinem Imavovem.

Israel Adesanya zdecydowanie nie ma najlepszego okresu w karierze. Były mistrz UFC w kategorii średniej przegrał cztery z pięciu ostatnich walk. Adesanya podjął ciężki temat dalszej przygody z zawodowym sportem.

Israel Adesanya na łamach swojego kanału na youtube odniósł się do tego czy myśli o jeszcze jednej walce o mistrzowski pas w przyszłości. Nigeryjczyk podkreślił, że przechodząc do UFC nie myślał o tytule, przyznał także, że spodziewał się, że może po ten pas sięgnąć.

– Czy mam na oku walkę o pas w przyszłości? Nie. Kiedy dotarłem do UFC nigdy nie goniłem za pasem. Zawsze to podkreślam. Nie goniłem za pasem. Spodziewałem się go. Spodziewałem się, że zostanę mistrzem. Oczekiwałem, że osiągnę ten cel z uwagi na włożoną w to pracę, wiarę w siebie i nastawienie mentalne. Wiedziałem, że to wszystko, co robię, doprowadzi mnie do tytułu. Spodziewałem się tego.

Israel Adesanya wypowiedział się także na serii przegranych. The Last Stylebender wyraźnie zaznaczył, że po nokaucie z rąk Nassourdine’a Imavova niczego już nie oczekuje w MMA. Podkreślił jednak, że gdyby nadarzyła się okazja ponownej walki o najwyższe cele to oczywiście ją przyjmie.

– Kiedy przegrałem z Dricusem, pomyślałem: “Cóż, spoko. Wrócę. Nie będę niczego gonił. Wrócę na szczyt, bo tego oczekuję”. Teraz, po ostatniej walce z Imavovem myślę: “Wiecie co? Już niczego nie oczekuję”. Nie spodziewam się, że ponownie zostanę mistrzem. Jeśli to, czego do tej pory dokonałem w tym sporcie mnie nie uszczęśliwi, to co mnie może uszczęśliwić? Więc niczego już nie oczekuję. Jeśli nadejdzie okazja – złapię ją obiema rękami, ale zobaczymy. Po prostu wyluzowałem, żyję, trenuję, mam się dobrze.

Israel Adesanya odpowiedział również wszelkim hejterom i krytykom. Były mistrz dywizji średniej krótko wyjaśnił tych, którzy po gali w Arabii wylali na niego wiadro pomyj.

– Nazywają mnie skończonym, ale jak możecie nazywać mnie skończonym, skoro wy nigdy nie zaczęliście? Nawet nie postawiliście pierwszego kroku. Czego wy dokonaliście?