

Justin Gaethje na konferencji prasowej po UFC 313 odniósł się do potencjalnej trylogii z Dustinem Poirierem.
Justin Gaethje i Dustin Poirier mierzyli się do tej pory w octagonie UFC dwukrotnie. W pierwszym pojedynku górą był Poirier, który posłał Gaethje na deski w czwartej rundzie. W drugim starciu górą był trenujący w Colorado zawodnik, który znokautował Poiriera pięknym wysokim kopnięciem.
Justin Gaethje w weekend stoczył walkę na gali UFC 313 w Las Vegas. Amerykanin odniósł cenną wygraną w rewanżu z Rafaelem Fizievem. Po tej wygranej dziennikarze zapytali Gaethje o to czy jego kolejnym rywalem może być Dustin Poirier.
Justin wypowiedział się na temat potencjalnej trylogii z Dustinem Poirierem. Czołowy zawodnik dywizji lekkiej nie jest w tej chwili zainteresowany tym zestawieniem.
– Myślę, że nasze rodziny by tego nie chciały. Nasz bilans to 1-1 i ja czuję się z tym w porządku. Jeśli on również to nie ma sensu.
– Myślę, że zostaniemy pretendentami do pasa jak pokonamy innych zawodników. Jeśli ja go pokonam to nie sądzę by przybliżyło to któregokolwiek z nas do pasa.
Justin Gaethje twierdzi, że potencjalna walka z Islamem Makhachevem będzie zupełnie innym starciem niż rewanż z Rafaelem Fizievem. Amerykanin nawet po wygranej nad Atamanem nie chciał przerwać diety w trakcie świętowania sukcesu.
– Nie wiem co mnie czeka w kolejnej walce, zobaczymy. Oczywiście chciałbym walczyć o pas jednak jest to zupełnie inny pojedynek od tego, który dziś stoczyłem. Chcieli dać mi pączka, ale muszę wrócić do biegania jeśli chcę pokonać Islama Makhacheva.