Mamed Khalidov szczerze opowiedział o tym co motywuje go do walki na KSW 100 i kontynuowania kariery w KSW.
Mamed Khalidov wystąpi w walce wieczoru gali KSW 100. Już w sobotę 16 listopada Khalidov zmierzy się z niepokonanym Adrianem Bartosińskim, mistrzem KSW w dywizji półśredniej. Mamed jest prawdziwym weteranem i żywą legendą federacji KSW.
Mamed Khalidov walczy zawodowo od ponad 20 lat. Doświadczony reprezentant Arrachionu Olsztyn podczas wywiadu został zapytany o najgorsze momenty w karierze oraz o to co motywuje go do kontynuowania przygody ze sportem i walk ze zdecydowanie młodszymi rywalami.
– Najgorsze momenty… ja ogólnie zaczynałem karierę od porażek. Od razu padłem mocno na twarz. Trzy porażki pod rząd na Litwie, na początku, od razu. Byłem w 90 procentach pewien, że zrezygnuję z tego. Dzięki Bogu moi trenerzy mnie niemal siłą skłonili do kontynuowania kariery. Powiedzieli mi, że to bzdura co chcę zrobić, że mam talent, że to są początki. Wtedy nie było walk amatorskich, ja nie miałem żadnego doświadczenia.
– Dopiero jak zrozumiałem co to jest porażka to się podniosłem. Później przez kolejne lata nie przegrywałem walk. W ostatnich latach przegrałem kilka walk, dla mnie wiadomo był to ciężki okres. Trzeba zrozumieć, że ja nikomu nie wytłumaczę w jakim stanie ja wchodziłem do klatki kiedy przez dziesięć lat nie przegrywałem. Co się działo później, te rzeczy, po mojej chorobie. To jest nie do opisania. Możliwość podniesienia, udowodnienia samemu sobie, że jesteś w stanie wygrać. Nawet po takim czymś, po ciężkich stanach depresyjnych, nerwicowych, zawrotach głowy podczas walki, gdzie nic nie widzisz. Walka z depresją, z nerwicą to mnie motywowało, że ja udowodnię sam sobie, że ja z tego wyjdę. To są dwie rzeczy, które mnie motywowały, porażki i walka z chorobą.