Mateusz Gamrot o zakończeniu walki z Oliveirą: „Jakbym tego nie klepnął to by mi czaszka pękła” [VIDEO]

Mateusz Gamrot szczerze o zakończeniu walki z Charlesem Oliveirą. Polak podkreślił, że gdyby nie odklepał poddania to zapewne doznałby pęknięcia jednej z kości czaszki.

Mateusz Gamrot w miniony weekend zmierzył się z Charlesem Oliveirą w walce wieczoru gali UFC w Rio de Janeiro. Niestety potyczka z legendarnym Brazylijczykiem nie ułożyła się po myśli reprezentanta Polski. Zawodnik Czerwonego Smoka i American Top Team przegrał przez duszenie zza pleców w drugiej rundzie.

W trakcie długiej rozmowy z Maciejem Turskim z Kanału Sportowego Gamer zaznaczył, że Charles Oliveira po prostu nie zatrzymywał się w octagonie i płynnie przechodził z jednej próby poddania w drugą.

Mateusz Gamrot szczerze skomentował zakończenie walki z Charlesem Oliveirą i opowiedział co czuł kiedy Do Bronx zaciskał ręce na jego szczęce.

Mateusz Gamrot o zakończeniu walki z Oliveirą

Mateusz Gamrot dokładnie opisał odczucia jakie towarzyszyły mu podczas finalnej akcji pojedynku z Charlesem Oliveirą.

– Jakbym tego nie klepnął to by czaszka mi pękła, albo szczęka na pewno. To nie było duszenie, nie pamiętam jakie Narkun zrobił na Celińskim, ale to było tutaj powiem ci, skraj na szczękę tutaj, na kości.

Mateusz Gamrot kontynuował opisywanie sytuacji w jakiej znalazł się po tym jak Charles Oliveira zaszedł mu za plecy. Polak jasno zaznaczył, że gdyby nie odklepał mogło dojść do sytuacji, w której skończyłby pojedynek ze złamaną szczęką.

– Kiedy on to już dopiął ja próbowałem zepchnąć tę rękę, ten łokieć do góry po prostu żeby wiesz nie przeszło na szyję. Im mocniej on dociskał, im mocniej ja to pchałem tym bardziej mi zaczęło trzeszczeć w szczęce po prostu. Jakbym tego nie klepnął to myślę, że mógłbym tam ze szczęką złamaną (skończyć) i jeszcze dłuższa przerwa by była.

Mateusz Gamrot zapowiedział krótką przerwę i odpoczynek od treningów. Gamer najpewniej wróci do startów w pierwszej części 2026 roku.