

Mariusz Grabowski szef organizacji GROMDA obszernie skomentował zatrzymanie trenera Andrzeja Kościelskiego.
Mariusz Grabowski prezes organizacji GROMDA wypowiedział się na temat aresztowania Andrzeja Kościelskiego, założyciela i trenera klubu ANKOS MMA. Kościelski został zatrzymany do sprawy sprzed ponad 20 lat, która do tej pory uznawana była powszechnie za zamkniętą.
Szef organizacji GROMDA opowiedział o tym, że zapewne nikt nie przypomniałby sobie o istnieniu trenera Kościelskiego, gdyby nie to, że stał się on znaną postacią prowadzącą topowych zawodników MMA w Polsce. Grabowski stwierdził, że kolejny raz we wszystko są zamieszani świadkowie koronni.
– Powiem szczerze, że byłem bardzo zaskoczony. To, co się wydarzyło w tym przypadku sprawy, która jest sprzed dwudziestu lat i była badana. Wpadanie antyterrorystów w taki sposób i traktowanie trenera, to naprawdę woła o pomstę do nieba. Tym bardziej, że to jest taka polska mentalność i zawiść. Pewnie jakby ktoś cicho siedział i nie był tak wysoko, nie funkcjonował w świecie, pewnie nikt by nie zwrócił uwagi, że trener istnieje, że jeszcze jest. Najgorsze w tym wszystkim są świadkowie koronni, którzy chcą się wybielić.
Grabowski twierdzi, że niepotrzebnie użyto granatów hukowych i innych środków podczas aresztowania trenera Kościelskiego. Szef GROMDY wspomniał także o momencie, w którym sam został zatrzymany przez policję.
– To zachowanie i potraktowanie trenera jest karygodne. Ktoś na rozeznaniu musiał powiedzieć, że „ten gość musi być niebezpieczny”. A tu było widać na kamerach, że się położył… W moim przypadku było podobnie doszły mnie słuchy, że ktoś coś na mnie powiedział, a wyszło na to, że o szóstej rano była taka sama sytuacja. Ja się przebudziłem jak latali z latarkami i kamerami żeby to wszystko nakręcić.